Mi i mojemu mężowi urodziło się dziecko. Było to nasze pierwsze, dlatego też stres był ogromny. Jednak nie tylko stres nam towarzyszył, oczywiście bardzo się też cieszyliśmy naszym małym skarbem, który dawał nam naprawdę dużo szczęścia. Kiedy mała podrosła nadszedł czas na chrzest.
Ubranka na chrzest
Planowałam dzień chrztu mojej córki przez parę tygodni. Miała być to skromna impreza dla najbliższej rodziny i rodziców chrzestnych. Wybraliśmy restauracje niedaleko naszego mieszkania i niedaleko kościoła. Wyzwaniem dla mnie było znalezienie ubranka do chrztu dla dziewczynek. Okazało się, że są one naprawdę przeróżne a i cena jest wysoka. Nie chciałam wydawać dużej ilości pieniędzy na ubranko, które moja córka tak naprawdę ubierze tylko raz. Naprawdę długo szukałam odpowiedniego stroju. Nawet zaczęłam szukać białej eleganckiej sukieneczki, która by pasowała, ale niestety niczego nie znalazłam. Pożaliłam się mojej mamie a ona wtedy mi powiedziała, że przecież można takie ubranko uszyć. Zaskoczyła mnie, bo bardzo długo nie szyła ubranek dla dzieci ani żadnych ubrań. Zgodziłam się, skoro powiedziała, że może uszyć i tylko miałam kupić materiał z jakiego chciałam sukienkę do chrztu. Mogłam zaoszczędzić dużo pieniędzy a mieć dla córki naprawdę ładne ubranko. Kupiłam materiał w sklepie i pojechałam z córeczką do mojej mamy, żeby mogła zmierzyć, ile będzie potrzebować materiału. Na całe szczęście kupiłam go więcej i nie martwiłam się, że może go zabraknąć. Tydzień przed chrztem przejechałam znowu do mamy, żeby zmierzyć małej sukienkę. Pasowała prawie idealnie trzeba było tylko wprowadzić małe poprawki. Dzień przed planowanym chrztem sukienka była gotowa. Do tego ja tylko dokupiłam białe rajtuzy i czapeczkę na wypadek, gdyby miała się popsuć pogoda. Mała wyglądała moim zdaniem ślicznie w sukience uszytej przez moją mamę. Nawet moja teściowa powiedziała, że sukienka jest śliczna.
W kościele mała zachowywała się naprawdę grzecznie, nawet po polaniu główki wodą nie płakała tylko była ciekawa wszystkiego co się dookoła dzieje. Byłam zadowolona z przebiegu całej ceremonii a później zaprosiłam wszystkich na obiad. Dużo osób pytało się skąd mam sukienkę dla małej. Opowiedziałam, że sukienkę uszyła moja mama. Dużo osób mówiło, że zazdrości jej talentu do szycia.